poniedziałek, 14 kwietnia 2014

zero...

nie pojawiam się tutaj już tak często jak dawniej. niestety życie pędzi za szybko. dni mijają nawet nie wiadomo kiedy - brakuje czasu na wszystko. tak naprawdę biegnę przez życie szukając miłości. zastanawiam się jaki jest sens logowania się na portalach randkowych. jestem tam już dobre kilka miesięcy i  nic. wielkie zero....

czwartek, 6 marca 2014

kim jestem ja?

czas nieustannie gna do przodu a ja? Ja jestem tą samą osobą, co kiedyś. Tym samym romantykiem, istotą która pragnie kochać, pragnie być tą jedną jedyną... kochaną :) Ukształtowana przez mijający czas. a jednak mały nieoszlifowany diament. Serce tęskniące za ciepłem. Serce którego żar mógłby stopić niejeden lód. Setki a może tysiące marzeń cierpliwie oczekujących na spełnienie. Jestem zlepkiem pragnień, tęsknot, niewypowiedzianych w czas słów. Jestem tym małym promykiem słońca, by przegonić  chmury kłębiące się nad Twoją głową. Jestem niedowiarkiem i kimś kto mimo wielu rozczarowań wciąż wierzy w to co najcenniejsze, w to że jednak istnieje MIŁOŚĆ ta jedna i prawdziwa. Jestem i mimo, że w dzień twarz przykrywa uśmiech, w nocy towarzyszą mi łzy. Moją siostrą jest tęsknota. Tęsknota za słowem, dotykiem, za Tobą. Bratem zaś smutek, który tkwi w tym gorącym sercu. Jestem zwyczajną dziewczyną która najbardziej na świecie chce być komuś potrzebna... 

czas który minął nie jest czasem straconym. Był po coś. Po to bym zrozumiała, jak ważny dla mnie jesteś. Bym zrozumiała ile straciłam. Mimo wszystko minęło go trochę za dużo... A serce?? serce wierzy, że to nie koniec i czeka..

środa, 26 lutego 2014

mówią że czas leczy... chyba nie zawsze. minęło 10 lat a ja czuję jakby to wszystko było wczoraj. czuję Twój wzrok i wiem że mimo upływu czasu jesteś dla mnie kimś ważnym. a kim jestem ja?
nie wiem czy dane mi będzie poznać kiedykolwiek odpowiedź... 

sobota, 1 lutego 2014

NIE ROZUMIEM I NIE OGARNIAM....

po prostu nie rozumiem i nie ogarniam... jak można mieć taką znieczulicę i nie zauważać że ktoś zwyczajnie potrzebuje trochę pomocy... w głowie mi się to nie mieści. :/

świat już jest tak skonstruowany, że nigdy nie mamy pewności kiedy może nas coś spotkać. i takim przypadkiem nabawiłam się kontuzji kciuka (ściślej przytrzasnęłam drzwiami od auta). diagnoza co prawda brak złamania, ale... no właśnie ale najlepiej palec trzymać pionowo w górę (trudne nie jest ale cały czas ciut uciążliwe...) z racji tego że nie umiem tak po prostu usiąść na tyłku zabrałam się za porządki, troszku tego było ale mówię sobie dam radę. i z tym dam radę  to nie do końca dałam... potrzebna była pomoc przy prostych czynnościach typu płukanie szmatki (no bo trochę trudno jedną ręką sobie radzić) :) i niestety co? zostałam z tym SAMA... a że raczej pracy rozpoczętej nie lubię odkładać na zaś... zdana sama na siebie  "dałam radę"

a teraz oprócz unieruchomionego lewego kciuka, mam spuchniętą prawą rękę co by atrakcji było więcej... a najmłodsza siostra dumna że nie pomogła ma się jak najlepiej

i pomyśleć że dzieli nas tylko 8 lat... dla mnie ta różnica jest chyba stokroć większa... bądź co bądź nie potrafię i nie umiem przejść obojętnie obok kogoś kto potrzebuje  mojej pomocy.
czasami z tego powodu ludzie mnie wykorzystują... ale ja przynajmniej zasypiam mając czyste sumienie :)

niedziela, 24 listopada 2013

Świadomość

Nawet nie próbuje ścierać łez spływających po moich policzkach... Świadomość tego że już zawsze będzie tak, że nie włoży tej jednej wymarzonej ...mnie przerosła. Mężczyźni pojawiają się w moim życiu tylko na chwilę. Mam wrażenie że tylko po to bym się w nich zakochała i odchodzą. Pozostawiają niespełnione sny, pragnienie bliskości, niespełnione obiernice,puste słowa bez pokrycia i oczekiwanie na coś co nigdy ma nie nastąpić...  Pustkę której nie sposób zapełnić. Zostaję z tym sama, wśród czterech ścian, z cichą modlitwą na ustach. Pragnę ukojenia bólu rozrywającego mnie od środka. Z coraz większym trudem wkładam maskę, by przetrwać te kilka godzin dziennie wśród dociekliwych oczu. Czekam na mojego Anioła, który powie jak żyć i da nadzieję i wiarę której już we mnie brak... Miłość jest...

wtorek, 19 listopada 2013

cena szczęścia

Kiedy go poznała nie miała pojęcia jaką cenę przyjdzie jej zapłacić za to uczucie. Nie wiedziała że na jednej szali położy przyjaźń, na drugiej miłość. Pragnęła szczęścia. I ma. Szczęście przez łzy. Noce tęsknoty. Dni wypełnione czekaniem. I cisza. Cisza której nie rozumie. Cisza której nie potrafi w żaden sposób zdefiniować. Cisza... tak naprawdę nie wie co się dzieje po drugiej stronie mostu dwojga serc.
Nie wie jaka będzie walka którą przyjdzie jej jeszcze stoczyć. Czy ona jest jej potrzebna? Czy o to w życiu chodzi by walczyć do samego końca?  Na te i inne pytania nie znajduje odpowiedzi... Być może noc i sen je przyniesie. Być może w łzach spływających po jej policzkach będzie wskazówka...

wtorek, 12 listopada 2013

bo w duszy mej... koniec ery marzyciela??

W niebo spójrz a oczom Twoim ukaże się piękno otaczającego Cię świata. Ciemne niebo, a na nim gwiazdy. Widok przepiękny. I nagle uświadamiasz sobie, że wcale tak dużo nie jest Tobie potrzebne do szczęścia. 
W niebo spójrz nad głową lśni Wielki Wóz. Kilkanaście dni temu w ciepłą październikową noc wpatrywałam się w niebo. Ciepły wiatr smagał moja twarz, a ja czułam że ktoś jest blisko. 
Ktoś kto każdego dnia i każdej nocy  czuwa. Niewiele trzeba sił by to wszystko docenić. Jednak prawie zawsze znajdujemy sobie jakieś usprawiedliwienie...

Nie zawsze droga którą sobie wybieramy jest tą właściwą. Moja napewno nią nie jest... a jednak idę  z każdym krokiem, dniem, miesiącem dalej. Brnę czasami na oślep po to by dziś z całą pewnością stwierdzić że kocham...
Kocham kogoś kogo los nieświadomie postawił dopiero w mojej 29 wiośnie życia na mojej drodze...
Kogoś kto pojawił się by obudzić to co drzemalo pod stertą starych spraw...
Wystarczyła chwila niepokoju i lęku by to wszystko do mnie dotarło :)

Jeszcze jakiś czas temu chciałam tak poprostu zlikwidować tego bloga. Wymazać wszystkie te myśli  zdania, słowa łzy... Spalić przysłowiowe mosty  i pójść przed siebie. Miałam dość ukazywania moich słabości. Odpoczynek sprawił, że nabrałam dystansu. Zakładając bloga nie myślałam o tym żeby zdobyć nim popularność. Blog miał mi pomóc w rozumieniu tego co czuję, kim jestem i dokąd zmierzam. Może nie będę pisać codziennie, może  będą to tylko proste, krótkie zdania, ale wiem jedno ZOSTAJĘ. Wielokrotnie sama z sobą, po to tylko by odkryć co jeszcze w duszy mej gra ....