ta refleksja mnie naszła w ostatnich dniach by w końcu zacząć cieszyć się małymi rzeczami... nauczyć się dostrzegać każdego dnia szczęście i radość.
nieustanny bieg do przodu, szaleńcze tempo nie pozwalają nam uchwycić tych chwil, które są szczególnie ważne.
ile radości może się kryć w uchwyconym ukradkiem spojrzeniu...
ile emocji może skrywać dotyk dłoni...
ile uczuć może się kryć w zwykłej rozmowie...
jak ważne dla drugiego człowieka może okazać się to że widzisz, dostrzegasz i współodczuwasz wszystkie uczucia które dane mu jest odczuwać...
kiedy nie odwracasz się kiedy jest mu źle...
kiedy widzisz smutek malujący się na jego twarzy i wiesz że tylko to że jesteś wystarczy, że nie potrzeba słów a cisza mówi wszystko...
kiedy na wspomnienie ostatniego spotkania uśmiechasz się:) i kiedy rozmawiasz przez telefon czujesz ze ten drugi ktoś też się śmieje...
i w tym wszystkim nie trzeba być psychologiem - wystarczy po prostu być człowiekiem
umieć odnaleźć w ciszy to co ważne...
przystanąć na chwilę w tym szalonym świecie i delektować się otaczającą nas przyrodą...
odnaleźć w tym zgiełku i tłoku własne "JA"
nauczyć się słuchać tego co mają do powiedzenia inni...
nie bać się okazywać słabości i łez...
być szczerym, choć czasami prawda też może boleć...
nie gońmy za pieniędzmi, sławą, zaszczytami...
dbajmy o swoje przyjaźnie...
nie osądzajmy nowo poznanych ludzi, nim sami ich nie poznamy... nigdy nie wiemy przez co ta osoba przeszła nim stała się tym kogo poznaliśmy...
znajdujmy czas... nim czas znajdzie nas...
nie bójmy się kochać, pragnąć i angażować...
zazwyczaj to czego szukamy jest w zasięgu ręki - tylko od nas zależy czy potrafimy to dostrzec...
Ostatnie dni uświadomiły mi jak wielki błąd popełniam ciągle goniąc... nie dostrzegając ile radości przelatuje mi tak po prostu przez ręce... ciągle chciałam więcej i więcej... więcej wszystkiego... a życie?? życie dawało mi coraz mniej... nie potrafiłam dostrzec tego, że sama odpycham od siebie tych których za wszelką cenę chciałabym mieć przy sobie... a czasami wystarczy tylko sobie odpuścić i pozwolić by wszystko biegło swoim torem... i pobiegnie... prędzej czy później... ale pobiegnie...
wystarczy tylko nauczyć się smakować życie powoli, delektować się każdą chwilą, każdym dniem :)
wystarczy tylko nauczyć się smakować życie powoli, delektować się każdą chwilą, każdym dniem :)