nie wiem czy dane mi będzie poznać kiedykolwiek odpowiedź...
środa, 26 lutego 2014
sobota, 1 lutego 2014
NIE ROZUMIEM I NIE OGARNIAM....
po prostu nie rozumiem i nie ogarniam... jak można mieć taką znieczulicę i nie zauważać że ktoś zwyczajnie potrzebuje trochę pomocy... w głowie mi się to nie mieści. :/
świat już jest tak skonstruowany, że nigdy nie mamy pewności kiedy może nas coś spotkać. i takim przypadkiem nabawiłam się kontuzji kciuka (ściślej przytrzasnęłam drzwiami od auta). diagnoza co prawda brak złamania, ale... no właśnie ale najlepiej palec trzymać pionowo w górę (trudne nie jest ale cały czas ciut uciążliwe...) z racji tego że nie umiem tak po prostu usiąść na tyłku zabrałam się za porządki, troszku tego było ale mówię sobie dam radę. i z tym dam radę to nie do końca dałam... potrzebna była pomoc przy prostych czynnościach typu płukanie szmatki (no bo trochę trudno jedną ręką sobie radzić) :) i niestety co? zostałam z tym SAMA... a że raczej pracy rozpoczętej nie lubię odkładać na zaś... zdana sama na siebie "dałam radę"
a teraz oprócz unieruchomionego lewego kciuka, mam spuchniętą prawą rękę co by atrakcji było więcej... a najmłodsza siostra dumna że nie pomogła ma się jak najlepiej
i pomyśleć że dzieli nas tylko 8 lat... dla mnie ta różnica jest chyba stokroć większa... bądź co bądź nie potrafię i nie umiem przejść obojętnie obok kogoś kto potrzebuje mojej pomocy.
czasami z tego powodu ludzie mnie wykorzystują... ale ja przynajmniej zasypiam mając czyste sumienie :)
świat już jest tak skonstruowany, że nigdy nie mamy pewności kiedy może nas coś spotkać. i takim przypadkiem nabawiłam się kontuzji kciuka (ściślej przytrzasnęłam drzwiami od auta). diagnoza co prawda brak złamania, ale... no właśnie ale najlepiej palec trzymać pionowo w górę (trudne nie jest ale cały czas ciut uciążliwe...) z racji tego że nie umiem tak po prostu usiąść na tyłku zabrałam się za porządki, troszku tego było ale mówię sobie dam radę. i z tym dam radę to nie do końca dałam... potrzebna była pomoc przy prostych czynnościach typu płukanie szmatki (no bo trochę trudno jedną ręką sobie radzić) :) i niestety co? zostałam z tym SAMA... a że raczej pracy rozpoczętej nie lubię odkładać na zaś... zdana sama na siebie "dałam radę"
a teraz oprócz unieruchomionego lewego kciuka, mam spuchniętą prawą rękę co by atrakcji było więcej... a najmłodsza siostra dumna że nie pomogła ma się jak najlepiej
i pomyśleć że dzieli nas tylko 8 lat... dla mnie ta różnica jest chyba stokroć większa... bądź co bądź nie potrafię i nie umiem przejść obojętnie obok kogoś kto potrzebuje mojej pomocy.
czasami z tego powodu ludzie mnie wykorzystują... ale ja przynajmniej zasypiam mając czyste sumienie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)