środa, 24 kwietnia 2013

chaos

po wewnętrznym spokoju ani śladu... chaos zamieszanie i wszystko w nieładzie :/ cóż życie... na samą myśl o pracy robi się niedobrze. zamiast wzajemnej życzliwości serwujemy sobie wzajemnie nerwówkę. nikt nikomu już nie ufa - no może poza małymi wyjątkami. Rozbawiło mnie ostatnio jedno stwierdzenie eks koleżanki, która to stwierdziła że musi się oswoić z nową sytuacją. hmm w miejscu tym nie dość że nie ma czasu na oswajanie to na przyzwyczajanie się do obecnego stanu rzeczy wogole. dziś jesteś a jutro Ciebie nie ma:/ w końcu  wszyscy kłamiemy i co teraz?? pozostaje tylko stwierdzić iż osoba która owe słowa wypowiedziała właśnie taką miarą mierzy swoich podwładnych. zarykuje nawef stwierdzenie, iż to ona klamie lecz nie my :)
I tak kolejny cenny dzień dobiegł końca. zmęczona idzie spać. ..

wtorek, 16 kwietnia 2013

everything gonna be all right...

Wszystko będzie dobrze. A może już jest. Jakimś cudem udało mi się znaleźć wewnętrzny spokój. nie ma co stresować się pracą i zarywać nocki. Koniec i już.  Są jeszcze rzeczy, które mnie martwią...  W tym przypadku pozostaje mi wmówic sobie że wszystko będzie dobrze, bo w końcu niby jak ma być?? Pozostaje mi tylko w to wierzyć

Everything gonna be all right

poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Give me a reason

tylko czy zawsze musi być jakiś powód by zatrzymać się i dostrzec rzeczy najważniejsze?!
Czy musi istnieć jakiś powód żeby kogoś przytulić?!  czy wszystko w naszym życiu musi dziać się z jakiegoś powodu...
A może by tak poprostu wsłuchać się w to co daje nam świat? Dostrzec piękno budzącej się do życia przyrody. Wystawić twarz i chwytać wiosenne promyki słońca. Obudzić się rano i wsłuchać w świergot ptaków. Odnaleźć w sobie dziecięcą radość. Spróbować spojrzeć na świat oczami dziecka i dostrzec wszystkie te barwy, dźwięki na które w dorosłym życiu nie zwracamy uwagi. Zabiegani, zarobieni... Gdzie zawsze znajdziemy powód by czegoś nie zrobić, nie dostrzec, nie umieć...
Tylko czy musi być jakiś powód by czerpać radość z małych rzeczy. Chwytać w dłonie każdą cenną minutę tego kruchego życia.
Odnaleźć dźwięki muzyki w śpiewie ptaków. Kolory i barwy w płatkach kwiatów.
Spojrzeć w głąb siebie i odnaleźć uczucia skrywane pod płaszczem czasu. Nauczyć się żyć w zgodzie z przyrodą i sobą samym. Bo tylko tyle a może aż tyle potrzeba by znaleźć harmonię i wewnętrzny spokój. Drogę do szczęścia, drogę do bycia kimś wyjątkowym, bsz szukania powodów dlaczego mam być wyjątkowy.

sobota, 6 kwietnia 2013

come back...

po siedmiu latach jednak wracam... niby tak samo a jednak inaczej... czas pokaże czy będzie to najgorsza decyzja mojego życia... wracam do tego czego cholernie mi brakuje i mam nadzieję że zabiję w sobie to cholerne uczucie które już teraz karze mi mieć wyrzuty sumienia. Może to do czego wracam nie jest dobre i może kogoś skrzywdzić, ale to nie tylko moja decyzja... Jeśli w wyniku tego powrotu choć przez chwilę będę szczęśliwa to nie zrezygnuję... Chcę znów to poczuć :)

czwartek, 4 kwietnia 2013

co by bylo gdyby....

co by było gdybym ot tak zniknęła? czy wogóle by ktoś to zauważył?? czy wogóle ktoś zacząłby mnie szukać??

jest tyle spraw o których muszę myśleć... masa wątpliwości i nie zdefiniowanych  uczuć...

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

carpe diem

święta święta i po świętach... i jak by nie było co roku inne :) ciałem obecna wśród bliskich a duchem niekoniecznie. Uśmiech przeplatał się z łzami. Rzeczywistość ze wspomnieniami... Tajemnica Zmartwychwstania z tajemnicą śmierci. tak blisko a jednocześnie tak daleko.
Słowa niewypowiedziane i te które padły. chwile w których tak trudno powiedzieć cokolwiek, by ukoić ból i smutek po stracie kogoś bliskiego... 3 dni w czasie których uczuć, słów, sytuacji nie sposób przejść.

Smutek w oczach kiedy patrzysz jak dwóch małych chłopców  zdanych jest tylko na miłość matki, a ojciec sobie zwyczajnie odpuścił. I mimo wszystko zbierają się łzy.

Smutek w oczach gdy otrzymujesz wiadomość że ktoś odszedł stąd na zawsze, i mimo że tej osoby nie znałaś jest Tobie smutno. Jest Tobie smutno bo wiesz że dla kogoś ta osoba była jedna jedyna i niepowtarzalna.  I tak naprawdę nie wiesz, czy zadzwonić?? jeśli tak to co powiedzieć?? napisać?? po co słowa - może wystarczy że mimo wszystko jesteś...I nagle wracają do Ciebie te myśli i uczucia jakie towarzyszyły Tobie kiedy Twoi bliscy odchodzili i kiedy widziałaś ich po raz ostatni. od tej chwili już nic nie jest takie samo. I wraca jak bumerang obraz dziadka z jednego wielkanocnego poniedziałkowego poranka wybierającego się do kościółka na mszę. I który mimo szczerych chęci na nią nie dotarł. Szaleństwo lanego poniedziałku wdarło się w zacisze naszego domu i dziadek przemoczony. Wiadro wody zamiast wylądować na mojej siostrze wylądowało na dziadku. Mimo że od tamtego dnia minęło blisko 20 lat zawsze na wspomnienie tego wydarzenia człowiek się uśmiecha.  Może i On gdzieś z góry uśmiecha się do Nas? pozostaje nam tylko w to wierzyć...

wracają wspomnienia tych świąt kiedy byłaś szczęśliwa i kiedy przy Twoim boku był ktoś kto był całym Twoim światem. Wspomnienia i rzeczywistość która jest całkiem inna. I nie do końca taka jakiej chciałaś...

I mimo wszystkich tych chwil, gdy w oczach pojawiają się łzy, są też te gdy na twarzy pojawia się uśmiech. Kiedy maluda przy wielkanocnym stole powie: zebraliśmy się tutaj żeby zjeść świąteczny tort a później będziemy szukać króliczka :) Kiedy przytuli Cię i powie że Cię kocha:) i mimo smutku który gdzieś od środka Cię zżera wiesz że dla takich chwil warto żyć.

I wtedy zdajesz sobie sprawę że każda sekunda, minuta czy godzina Twojego życia sprawia, że nigdy przenigdy nie będziesz już taka sama... Wszystko w Twoim życiu ma swój początek i koniec. a koniec tego co jest będzie początkiem tego co będzie jutro...

"Bez przyszłości dla przeszłości nie ma nadziei, bo to, co się rodzi, umrze,
 a to, czego jeszcze nie ma, pewnego dnia już nie będzie"